piątek, 18 stycznia 2013

#5 Zayn część 2

Druga część imagina. Proszę komentujcie!

__________

Serce biło mi jak oszalałe na myśl o spotkaniu z Zaynem. Czy to możliwe, że coś do niego poczułam? Nie mam pojęcia. Mam nadzieję tylko, że nie pomyśli, że chce się z nim spotykać tylko dlatego, że jest sławny. Nie. Polubiłam go za coś zupełnie innego.
Cała promieniałam. Nawet rodzice zauważyli, że coś jest nie tak.
- [T.I.] co cię tak rozweseliło? - zapytała mama gdy po raz kolejny przechadzałam się po domu z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Nic. Po prostu mam dobry dzień.
- Na pewno? - nie była pewna
- O rany! To już tak późno?! Muszę się ubierać, bo się spóźnię! - zmieniłam temat patrząc na zegarek.
- Gdzie się spóźnisz?
- No tak. Zapomniałam ci powiedzieć, że się umówiłam.
- Z kim?
- Z kolegą.
Mama uniosła pytająco brew jakby czekała na rozwinięcie wypowiedzi. Już zaczęła otwierać usta, ale ja nie chcąc słyszeć kazania pobiegłam do swojego pokoju. Ubrałam się w to. Przejrzałam się w lustrze sprawdzając czy jest okej. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć.
- Cześć. Gotowa? - spytał brunet.
- Hej. Tak. Możemy iść.
Wyszliśmy z domu.
- To gdzie idziemy? - zapytałam.
- Jakieś propozycje?
- No nie wiem... Wymyśl coś.
- Okej. To może najpierw się po prostu przejdźmy? Porozmawiamy.
- Jestem za - uśmiechnęłam się.
Świetnie się z nim bawiłam. Dobrze nam się rozmawiało. Tylko wkurzające było to, że łazili za nami paparazzi.
- Nie przejmuj się nimi - powiedział mulat. - Wiesz... w końcu jesteś w towarzystwie Zayna Malika.
- Ale ty jesteś skromny.
Zaśmiał się.
- Chcesz poznać resztę zespołu?
- Jak chcesz. Obojętne mi to.
- Kilkanaście milionów dziewczyn na świecie o tym marzy, a tobie to obojętne? - znowu zaczął się śmiać.
- No wiesz...
- Nie marudź tylko chodź. - powiedział i złapał mnie za rękę. Od razu rozbłysły flesze.
- Bardzo będzie ci przeszkadzać jeśli jutro zobaczysz siebie w gazecie?
- No cóż... W końcu jestem w towarzystwie Zayna Malika - zacytowałam go.
W końcu doszliśmy pod duży dom. Chociaż nie... nie dom, a raczej willa. Weszliśmy do środka.
- Chłopcy!- zawołał. Po chwili ze schodów zbiegło 4 chłopców.
- Uhu.. Zayn, kogo przyprowadziłeś? - spytał jeden z nich.
- To jest [T.I].
Po kolei wszyscy mi się przedstawili.
- To co robimy? - spytał Niall.
- Może zagramy w butelkę? - zaproponował Harry.
Wszyscy się zgodzili.
- Pójdę po Danielle i El. Niech zagrają z nami. - powiedział Liam.
Pierwszy kręcił Harry. Wypadło na Nialla. Hazz wymyślił denne zadanie i kazał zrobić sobie kanapki. Horan i tak zjadł połowę.z nich. Graliśmy dalej. Było całowanie, tańczenie, śpiewanie, aż w końcu wypadło na mnie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz