wtorek, 15 stycznia 2013

#1 Harry część 1


Cześć! To mój pierwszy imagin ;) Szału nie robi, ale mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali ;)

__________

[I.T.P] - Imię Twojej Przyjaciółki
[I.T.D.P] - Imię Twojej Drugiej Przyjaciółki
__________


Właśnie lądowałaś ze swoimi przyjaciółkami na lotnisku w Nowym Jorku. Wyjazd ten był nagrodą za wygranie ogólnopolskiego konkursu muzycznego. Nadal nie mogłaś w to uwierzyć. Spełniało się twoje marzenie. Pokazałaś swój niesamowity talent i do tego jesteś w mieście pełnym celebrytów. 
- [T.I], wychodzimy - wyrwał cię z zamyśleń głos jednej z moich koleżanek.
Poszłaś za nimi do wyjścia z samolotu i na parking, gdzie czekała taksówka, która miała zawieźć was do jednego z najlepszych hoteli w NYC. 
- Jejku! Dziewczyny! Możecie w to uwierzyć? Bo ja nadal myślę, że to sen! - powiedziała [I.T.P] 
- Ja tak samo! - stwierdziła druga. 
- No nie? Ale się cieszę, że tu jesteśmy! - krzyknęłaś uradowana.
Rozmawiałyście jeszcze trochę o tym jakie jesteście szczęśliwe, aż w końcu dojechaliście do hotelu.
- Wow - pisnęłyście jednocześnie patrząc na budynek. Był naprawdę nowoczesny i wypasiony. Po chwili podszedł do nas pracownik hotelu.
- Witam. Czy drogie panie to nie czasem [wasze imiona i nazwiska]?
- Tak, to my - odpowiedziałaś.
- Wezmę pańskie bagaże i zaprowadzę was do apartamentu. 
Zrobił tak jak powiedział. Miałyście przez najbliższe 3 tygodnie mieszkać w ekskluzywnym hotelu w Nowym Jorku. Kto by o tym nie marzył? Hotelarz udzielił wam wskazówek gdzie i co się znajduje.
- W razie potrzeby można mnie wezwać tym oto przyciskiem - wskazał na ścianę i wyszedł z pomieszczenia.
Wy cały czas stałyście w tym samym miejscu i wpatrywałyście się z szeroko otwartymi oczami w wasz 'pokój'.
- Wow...- zdołała wykrztusić po pewnym czasie [I.T.D.P]
- Zgadzam się... wow - powiedziałaś.
- A kto tu będzie mieszkał przez 3 tygodnie? - zapytała z entuzjazmem [I.T.P]
- MY! - krzyknęłyście i zaczęłyście skakać i cieszyć się jak głupie.
- Gdyby ktoś nas teraz zobaczył, z pewnością wylądowałybyśmy w psychiatryku - stwierdziłaś
- Oj tam! My się tylko cieszymy! 
Gdy się uspokoiłyście zaczęłyście się rozpakowywać.
- Eee... dziewczyny, ja się przejdę teraz po hotelu - powiedziałaś, gdy już wyjęłaś swoje rzeczy z walizki i poukładałaś je na półkach.
- Poczekaj, to pójdziemy razem.
- Ee... wolałabym sama. No wiecie. Muszę sobie poukładać w głowie to wszystko, że tu jestem i tak dalej. 
- Okej... jak chcesz.
Lubiłaś czasem pobyć sama. Kochałaś towarzystwo swoich przyjaciółek, ale na ogół byłaś raczej samotniczką. 
Gdy spacerowałaś korytarzami, nagle ktoś na ciebie wpadł.
- Ojejku! Przepraszam! - powiedziałaś.
- Nie, to ja przepraszam - odpowiedział wysoki, zielonooki brunet z loczkami. 'O matko!' - pomyślałaś. To był Harry Styles z One Direction. Wiedziałaś, że aktualnie są w NYC, ale nie sądziłaś, że w tym samym hotelu.
- Wszystko okej? - spytał.
- Yy... tak. Po prostu... słuchaj czy ty czasem nie jesteś z 1D?
- Tak. Jestem Harry. Zdemaskowałaś mnie - zaśmiał się.
- Hah. Ja jestem [T.I.]
- Ładne imię. Nie jesteś stąd, prawda?
- Nie... Jestem z Polski.
- Słuchasz czasami naszych piosenek? - zmienił temat.
- Tak. Jestem Directionerką. 
- Gratulacje. Jesteś pierwszą Directionerką która nie mdleje, albo nie krzyczy, że mnie kocha.
- Domyślam się, że takie krzyczenie jest wkurzające - uśmiechnęłaś się.
- I dobrze się domyślasz - odparł. - Dasz się namówić na jakiś deser, kawę lub coś w tym stylu?
- Właściwie to... - zaczęłaś myśląc o dziewczynach, ale stwierdziłaś, że raczej nie będą złe. - Mogę iść.
Poszliście na dół do jednej z restauracji. Zamówiliście lody. <nie takie zboczuchu> 
- Opowiedz mi coś o sobie - zaczął Harry.
- A co chcesz wiedzieć?
- Nie wiem... czym się interesujesz?
- Jeżdżę konno i kocham śpiewać. Pobyt w Nowym Jorku zawdzięczam tylko i wyłącznie wygranej w konkursie muzycznym. Lubię też rysować.
- Zdolniacha.
- Teraz ty powiedz coś o sobie.
- Jesteś Directionerką. Czego nie wiesz? - zakpił.
- Znam cię tylko jako Harry'ego Styles'a z 1D, a chce cię poznać jako normalnego kolegę. - uśmiechnęłaś się.
- No dobrze... no więc... - zaczął, ale nagle zadzwonił telefon. Odebrał. 
- Wybacz, ale zapomniałem, że mam wywiad - rzucił przepraszająco.
- Jasne, nie ma sprawy.
- Daj mi swój numer - powiedział. - W końcu chcesz mnie poznać - wytłumaczył.
Zrobiłaś to o co prosił i się z nim pożegnałaś. Siedziałaś jeszcze chwile w kawiarni, aż w końcu postanowiłaś wrócić do pokoju. 


1 komentarz: